6 marca 2009
drobiazg
Jak wyczuć moment, w którym zaczyna się czuć? Przeleciało mi przez głowę, przy tureckiej kawie, w chińskiej dzielnicy, z rumuńskim klimatem, paryskim zapachem, warszawską wizją i fonią. Zjawisko płynnego przechodzenia ze stanu w stan są fascynujące dlatego, że konsystencją nawiązują do tego co z nami i w nas od zawsze: do wody. A wody w mojej wędrówce po mechanizm sekundy jest naprawdę bardzo mało. Trzeba oszczędzać. W takiej sytuacji docenia się każdą kroplę - co z kolei można zestawić z sekundą. Docenić drobiazg, zbudować mechanizm czegoś drobniejszego niż embrion, czegoś nie-fizycznego. Czasami wątpię i taka właśnie wątpliwość doprowadziła mnie dziś do kolejnej części.
Jak wyczuć moment, w którym zaczyna się czuć? Nade mną klucz ptaków, pode mną strach stromej skały, za mną ja sam, przede mną ja sam. W mojej dłoni najmniejszy element mechanizmu sekundy, bodaj najważniejszy. Składnia pokory i szacunku do siebie - z czego rodzi się pokora i szacunek względem otoczenia. Kwiat tej części mojej podróży.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
allo J.
OdpowiedzUsuńjak wiesz czytam ten blog namiętnie i z wielkim zaciekawieniem. szczęśliwa jestem, że tak to sobie wszystko układasz. ja szlajam się po stolicy. chyba zamieniliśmy się rolami.
P.