12 maja 2009

podpisy pod obrazkami




gdy ostatnio odwiedziłem ciotkę Helenę, powiedziała że
co noc wyobraża sobie jak wrasta w korzenie chwastów, jak
biorą ją znowu do niewoli. wybraliśmy się nad rzekę.
wiatr brzmiał tam, jak odkurzacz na niskich obrotach.
uderzyłem w drzewo, spadło kilka śliwek węgierek,
niektóre miały w sobie robaki, które wyżerały miąższ.

zdjąłem buty i oznajmiłem Helenie: jak tu pięknie.
Helena nie odpowiedziała, nie słyszy nic a nic
od czasów wczesnej młodości. wtedy ludzie walczyli
na karabiny i granaty, przeznaczone do miotania
w kierunku nieprzyjaciela, gdzie ma nastąpić wybuch.
taki wybuch odebrał słuch Helenie, która w tym czasie
pomagała matce wieszać pranie. wybuch zabrał słuch i pranie
i matkę. granat to także owoc. z powodu dużej ilości nasion
symbolizuje siłę rozrodu roślin. rozrodowi moich nasion
wtórował silnik traktora. na traktorze napisane było ursus.
na dziewczynce z przyczepy napisane było reebok.
przytulała butelkę coca-coli i uśmiechała się do nas.

Helena opowiadała dalej swoje sny i swoją rzeczywistość.
jej język mówiony to hybryda niemieckiego, rosyjskiego,
polskiego oraz słów odczytanych z ruchu warg innych ludzi.
jej senna rzeczywistość to film obyczajowy z elementami
sensacji. na końcu takiego filmu zazwyczaj umiera bohater,
którego widz zdąży pokochać. Helena mówiła o świniach
zakopanych głęboko pod ziemią, schowanych przed żołnierzami.
żołnierze lubili jeść mięso, strzelać śmiechem podczas, gdy
młode dziewczyny stawiały opór przed stosunkiem z nimi.
Helena również stawiała opór. żołnierze ci, nie wiedzieli jeszcze,
że również będą świniami zakopanymi głęboko pod ziemią,
schowanymi przed innymi żołnierzami.

w tym momencie poczułem jak po moich plecach przejeżdża
gąsienicowy wóz bojowy. takie wozy przeznaczone były
do walki z siłami przeciwnika za pomocą prowadzenia ognia
na wprost. czasami napisane na nich było: rudy 102.
Helena wyciągnęła z kieszeni małą lornetkę. patrzyliśmy
na samoloty i ptaki, które dzięki lornetce były bliżej nas.
tak stwierdziła Helena. wypatrzyłem napis na starej kamienicy:
white power, obok którego narysowana była swastyka.
swastyka wisiała na dorysowanej innym kolorem szubienicy.
szubienica była przekreślona. obok ktoś narysował pacyfę.
również wisiała na szubienicy, namalowanej kolorem swastyki.
na swastykę nachodziła litera A w kółeczku. kółeczko
wisiało oczywiście na szubienicy. szubienicy przekreślonej
kolorem pacyfy. wszystko to zrobili zapewne ludzie,
którzy w głowie mają śliwkę węgierkę z dużą ilością robaków.

przed domem pomogłem ciotce Helenie wieszać pranie.
podczas tych czynności nie zabrano mi słuchu.
jestem zdrowym mężczyzną i wróciłem do miasta.

2 komentarze: