11 lipca 2009

problematyczne słowa





brodaty robot

pijane taksówki wynurzają się z molochów. zmory miasta
prądnice trzymające neon. nocne bary cichego płaczu.
nie widzisz gdzie zasypiasz. zasypiasz bez wszystkiego.
zatrzaśnięta głowa. tym właśnie jesteś. reszta
zamieniła się miejscami. dłoń jest nogą, z łokci
wyrastają paznokcie, pod udem brodawka.

obserwujesz dymiące cmentarze, regimenty obciachu.
łykasz zapach. głęboko, w dole Kołobrzeskiej
spotykasz inną cementową twarz. ma plastikowe soczewki
i ciało z aluminium, podobnie jak ty. może to nawet ty
we własnej osobie, gadający do białej kości smutku.

odpychasz własne dłonie.
nigdy nie będą skrzydłami wolności.
nie masz już chęci na wojnę, nie chcesz również pokoju.
nie zastanawia cię czyjaś, twoja śmierć. podobnie życie
ekstaza, jazzband, cud, saksofon, klakson, poemat, słowo.
nie jesteś już ogniskiem, przy którym ktoś ogrzeje plecy.
nie marzniesz też nad jeziorem, w mydlarni samobójców.

wrzucasz zegarek do studzienki. jesteś głodny, głuchy
choć słyszysz najlepiej ze wszystkich. pożerasz ducha.
ducha matki wariatów. ostatnie radio milczy
specjalnie dla ciebie. nieznana ci materia
zwołuje zebrania twojego ciała. budzisz się
w różnych miejscach, zestawiasz śmieszne słowa.

patelnia miłości, oddział dentystów,
wyrywających ubytki czasu syndromiarzy. łono brudu
spocone schody, bandaże uśmiechów, palce cienia

2 komentarze:

  1. Jacek, poraź mnie swoim intelektualnym zjebem, be cruel if you must, ale na moją stronę też wejdź chodź raz :P (from time to time)

    OdpowiedzUsuń
  2. ależ odwiedzam! tyle, że z braku czasu - często - tylko w roli czytelnika..

    OdpowiedzUsuń