3 stycznia 2011

wyrobaczenie

zaczyna się od tego że jesteśmy latającym obiektem
gromadzącym w sobie intensywne światło co przyciąga
ćmy owady przysłaniające blask korpusem
kadłubem albo twardym jak cholera pancerzem
takie umysłowe krążowniki pancerne insekty psia krew

taka myśl zaskoczyła mnie gdy podnosiłem ciężary
kilkunastu ostatnich lat - wyobraź sobie mnie
podnoszącego ciężary czy walczącego z byczym
pociągiem egzystencji rozpędzonym do granic możliwości
mechanicznym potworem

wracając do świateł - zaczynamy od strzelania z łuku procy
kończy się na opanowaniu ciężkiej amunicji słów
chamstw gestykularnych nerwic molekularnych i
w nieskończoność przychodzi nam szmacić obce życia
przecierając szkiełka oczu w których odbija się ego

od dźwigania dłonie są bardzo szorstkie
a nasze prywatne światełko błyśnie raz czy dwa
w ogromnej ciemni przypadkowych razów

pozostaje otworzyć okno i nawymyślać sąsiadowi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz