Sztokholm, koniuszki teraźniejszości, znikąd
donikąd rosną moje palce, za każdym razem,
gdy widzę światło, od razu łapię je do butelki.
teraz jest tak samo, światło odbite od zlewozmywaka,
gasnące światło wyobraźni, przycisk czucia, pstryk,
czekanie na światło
czekanie można usłyszeć, gdy szukam w pamięci
wygodnego łóżka młodości, maluję obce domy,
pastelami, przestrzeń odpuszcza, jest przezroczysta
dokonuję szybkiego wyboru między bezczasem a
wiecznością, Sztokholm, koniuszki schodów do,
drogi z
miejmy światła włączone. albo światło jelita.
OdpowiedzUsuńchora jesteś - mam i ja!
OdpowiedzUsuń