6 września 2017

pełnia pustki

prześladuje mnie rzeczywistość: wynik morfologii,
włosy z mydłem dove w odpływie wanny, na ulicy martwy ptak,
niebieski. dodatkowe linie autobusowe na cmentarz.
w ślepiach kota więcej boga niż w świątyni. w świątyni
więcej krwi niż na wojnie. po prawdzie większy kac
niż po wódzie. po kobiecie kolejny poranek. a za chmurami
wielkie gie. mówią że to smog, ale ja wiem swoje. to pełnia pustki.
pewnego dnia weźmie nasze dusze, pocztówki i szajs.
weźmie tak jak bierze się londyńską dziwkę w zaułkach Soho.
bez uczucia, bez sensu, bez słowa, w ciemną noc.

Warszawa, 6 września 2017


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz