20 marca 2010

zaświat

jarmarczny gwar
w górze mruczą aeroplany i balony
nie ma miejsca
ostatnią wodę łapczywie zlizują koty
z ziemi
chuda kobiecina pokazuje twarz słońcu
w jej oczach Kair
katedra wchłania ją i kilka innych osób
jak odkurzacz
w powietrzu lecą owoce warzywa
później te koty oderwane od ostatniej wody
papierowe statki i mój kapelusz
zerwany w pocie czoła
wciągnięty bez pytania z firanami
co tam! - całymi domami!
do katedralnego zbiornika
zamkniętego w momencie
gdy zostałem tylko ja
z pytaniem o początek i koniec
tego lustra

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz