16 lutego 2011

Magiczny garaż The National

Depresyjny wokal, poetyckie teksty, garażowe aranżacje z postpunkowymi korzeniami. Wszystko to już było. Co zatem sprawia, że kompozycji The National słucha się tak, jakby ten zespół nie miał nic wspólnego z indierockowym atakiem klonów?

Głęboki baryton Matta Berningera mierzyć należy skalą od Waitsa do Springsteena. W taką barwę głosu można w ciemno inwestować miliony. Reszta składu The National to dwie pary braci: Aaron i Bryce Dessnerowie oraz Scott i Bryan Devendorfowie. Może stąd tak dobre zgranie na koncertach, a może to tylko ciekawostka w sprawnie działającym mechanizmie.
Zespół ma na koncie pięć albumów studyjnych, dwa minialbumy i jedną koncertówkę. Inne osiągnięcia? Proszę bardzo: koncertowanie u boku R.E.M., występ w londyńskiej The Royal Albert Hall, zaliczany zresztą do wydarzeń roku i najnowszy krążek „High Violet" – wybrany płytą roku 2010 przez magazyn „Q".
Przełom w twórczości chłopaków z Ohio na dobre rozpoczął album „Boxer" z 2007 roku. Podczas realizacji płyty istotny był ukłon w stronę klasyki. Garażowe brzmienie à la Joy Division zderzyło się z sekcją dętą i smyczkową. Wszystkiemu przygrywały klawisze multiinstrumentalisty Sufjana Stevensa.
Wspomniany wcześniej najnowszy krążek „High Violet" nagrany został w prywatnym studiu. Surowe warunki nagrania dały pole do eksperymentów, każdy dźwięk jest żywy, co nadaje brzmieniu autentyczności. Pozostaje tylko sprawdzić The National na żywo – oczywiście, jeśli nie zniknęły jeszcze wszystkie bilety.


Studio,
Kraków, 22 lutego
wstęp: 99-110 zł

Stodoła,
Warszawa, 24 lutego
wstęp: 109-119 zł



__________________________________

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz